piątek, 10 maja 2013

001

Wracałyśmy razem z Ayą ze szkoły, jadłyśmy po drodze lody. Kiedy byłyśmy już w domu zaczęłyśmy przymierzać różne stroję kąpielowe kiedy usłyszałyśmy jak ktoś się przewrócił. 
Spojrzałyśmy na tą osobę.
- Konan, i jak wyglądam w tym stroju kąpielowym ? - Zapytałam z uśmiechem. -  Zaraz zaraz. Konan ? 
Aya widząc moje niedowierzanie w oczach spojrzała na mnie nic nie rozumiejąc.
- Aya, mamy tu członka akatsuki.- Spojrzała na mnie zdziwiona kiedy skojarzyła fakty.
Uśmiechnęłam się szerzej i spojrzałam w lustro. Cofnęłam się o kilka kroków do tyłu potykając się o własną nogę. Zacisnęłam powieki szykując się na falę bólu która nie nastąpiła, otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam niebieskie tęczówki wpatrujące się we mnie z zaciekawieniem. Zarumieniłam się zawstydzona. W lustrze zobaczyłam całe akatsuki przypatrujące się nam pożądliwie jedynie Tobi i Zetsu wyglądali na w miarę ogarniętych. Chociaż Tobi miał maskę więc nie wiem. Wyrwałam się z objęć blondyna i nadal zarumieniona chwyciłam za rękę Ayę i podeszłam do lustra, położyłam na nim rękę i nic się nie stało.  Kiedy w moją stronę zmierzała ręka jak mniemam Hidana wzięłam to co miałam pod ręką a był to kij bejsbolowy, odsunęłam się od lustra i kiedy już wyszedł zaczęłam nim go okładać.
- Ty Zboczony Patafianie! Nie Dotykaj Mnie!
Z pomocą przyszła mi Aya która zaczęła wyciągać katanę z pochwy. Już miała zamiar zaatakować Hidana kiedy się potknęła o własne spodnie i wpadła prosto w ramiona Łasicy. Szybko od niego odskoczyła a ja podbiegłam do torby szkolnej i wyciągnęłam pistolet. Hidan patrzył na mnie dziwnie.
- Co to jest ? Zabawka ?
- Ta zabawka żeby cię zabić.
Chciałam strzelić kiedy przypomniałam sobie, że mam zabezpieczoną broń i nie ma magazynka więc wybiegłam z pokoju a Hidan za mną.
- Zobaczysz złapię cię!
Biegłam przed siebie nie odwracając się.
- Nie nie złapiesz!
- Złapie.
- Nie! - Wbiegłam do łazienki i zakluczyłam drzwi.
- Nie powstrzymasz mnie! - Zaczął śmiać się jak szaleniec.
Usiadłam na klopie i czekałam kiedy w końcu otworzy drzwi a raczej kiedy mu się to uda. Spojrzałam na okno. Wstałam z kibla podeszłam do niego po cichu i otworzyłam, wyskoczyłam przez nie nie zważając, że to drugie piętro. Co jak co ale to mnie przecież nie zabiję w końcu nie jestem byle jakim człowiekiem. Kiedy usłyszałam, że drzwi się wyłamały ja stałam już przed domem.
- Zobaczysz złapię cię jeszcze!
No nie on sobie nie odpuści no nie ?
Niestety nie.
To był głos Peina, więc jednak mogą posługiwać się tu swoimi mocami ? o.O Już po mnie. Wbiegłam do domu.
- Pein! Powiedz Hidanowi, żeby mnie zostawił w spokoju. - Zaczęłam wbiegać po schodach z niezwykłą jak dla zwykłych ludzi prędkością.
 Nie ma co ale bałam się trochę o moją skórę. Nigdy nie chodził a raczej biegał za mną ninja mówiąc, że mnie złapie mając brudne myśli. Weszłam do pokoju.
- Ne Pein, teraz ja razem z Ayą będziemy liderkami do czasu aż nie oswoicie się z naszym światem!
- Nie zgadzam się!
- A ja ci mówię, że nie dasz sobie rady!
- Dam!
- Nie!
- Tak!
Z pomocą przyszła reszta członków z akatsuki.
- Liderze ona mówi serio.
Konan mówiąc to pokazała na mnie palcem.
- Nie pokazuj na mnie palcem!
- A tak w ogóle to jak się Nazywasz ?
Spojrzałam w stronę Sasoriego którego się tu nie spodziewałam, a najdziwniejsze było to, że się do mnie odezwał.
- Nazywam się Yuki.
- Dobra Yuki, od Jutra! Jesteś członkiem naszej organizacji i liderem razem z twoją siostrą >.<
Oho liderek jest wkurzony.
- Ne Sasori zauważyłeś już, że jesteś człowiekiem a nie lalką ?
Spojrzał na mnie w pierwszej chwili zdezorientowany. Spojrzał na swoje ciało.
- Mogę skorzystać z łazienki  ?
- Jasne idziesz prosto i skręcasz w ostatnie drzwi w prawo.
Aya poinstruowała go jak ma iść żeby nie zgubił się w naszej rezydencji.
Pozbierałam ubrania z podłogi i wzięłam swoje stroje kąpielowe.
- A teraz może doradzicie mi który jest dobry ?
Uśmiechnęłam się. Aka wybałuszyła oczy i rozsiadła się w pokoju. Hidana jak nie było tak nie ma. 
Zaczęłam się powoli martwić. Nie znają zasad tego świata.
-  Boże!
Krzyknęłam żeby zwabić Hidana. Słychać było jak biegnie. Lekko wystraszona schowałam się za Peina który jeszcze dzisiaj był Liderem. Hidan wpadł do garderoby z kanapką w reku.
- Kto to powiedział!
Wszyscy pokazali na mnie oprócz Lidera. Westchnęłam zażenowana jak mogłam powiedzieć to jedno głupie słowo jak ono mogło wyjść z mojego gardła.
- O Jashinie wybacz mi za to szpetne słowo które wyszło z moich ust.
Splotłam swoje ręce, nie mogę uwierzyć, że dałam radę powiedzieć To słowo.
- Ej Aya kiedy dziadek Lucyfer wróci ? - Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, co ja ci wróżka jestem? - Pokiwałam głową, że tak.
Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu, zdjął buty i zaczął wchodzić po schodach coś nucą kiedy miały otworzyć się już drzwi....

Brak komentarzy: