środa, 15 maja 2013

004

Stałam przed drzwiami gabinetu cała spięta i zdenerwowana. Chciałam już zapukać kiedy ktoś ją wyprzedził, spojrzałam na tą osobę zdziwiona i zobaczyłam długą blond grzywkę. Miałam ochotę zgarnąć ją po prostu z jego oka i zatopić się w błękicie jego oczu. Skinął mi głową i otworzył prze de mną drzwi, weszłam niepewnie do gabinetu i powoli skierowałam się do pomieszczenia obok, weszłam powoli a chłopacy jeszcze nie przyszli za mną więc dyrektor patrzył na mnie wzrokiem pytającym co znowu zbroiłam.
- Yuki, znowu coś zbroiłaś ?
Pokręciłam przecząco głową. Do środka weszli chłopacy a Aya gdzieś zniknęła. Stałam przed jego biurkiem nie wiedząc co powiedzieć. Moje ciało nawet nie drgnęło umysł jakby przesłoniła mgła zaczęłam lekko się trząść ze strachu. Nie raz chciał bym robiła przed nim zbereźne rzeczy n które ja się nie zgadzałam, zazwyczaj udawało mi się uciec. Poczułam silne ramiona oplatające mnie w okół moich ramion. Drgnęłam. Zauważyłam blond włosy. Poczułam się bezpiecznie w tych ramionach. Spojrzałam kątem oka na Dei'a zobaczyłam jak wpatruję się w dyrektora spojrzeniem ,, ona jest moja i się nie zbliżaj'' nie wiedziałam co o tym myśleć, na pewno byłam dla niego jak siostra którą trzeba obronić. Przywarłam jeszcze mocniej do jego klatki piersiowej szukając więcej ciepła.
- Przyszliśmy zapisać się do tej placówki. - Odezwał się obojętnie Sasori.
On także patrzył wrogo na dyrektora, w jego spojrzeniu dało się wyczuć groźbę więc odwróciłam wzrok. Chłopacy rozmawiali dobre pół godziny i kiedy wszystko załatwili zwolniłam się od razu z lekcji, poczułam się okropnie zmęczona. Gdybym tylko dzisiejszej nocy mogła wreszcie zasnąć.
- Co tak wzdychasz ?
Spojrzałam na Yahiko który zadał mi to pytanie. Chyba wreszcie zrozumiał, że nie miał szans być liderem w tym świecie. Uśmiechnęłam się.
- Jestem po prostu zmęczona.
Teraz wszystkie pary oczy były skierowane na mnie.
- Chodźmy do miasta!
Wykrzyknęłam na jednym tchu i podniosłam ręce do góry, wszyscy przechodnie patrzyli na mnie dziwnie. Bo w końcu nie codziennie się widzi taką małą dziewczynkę okrążoną tyloma chłopakami i jedną dziewczyną. Zaczęłam chichotać a moje zmęczenie pofrunęło siną w dal razem z wiatrem. Chwyciłam Deia i Saso za ręce i pociągnęłam bardziej do przodu, chciałam w końcu zobaczyć jakiś uśmiech na tej obojętnej twarzy. Sasori był w moim wzroście co mnie trochę peszyło, rzadko mam także tak liczne towarzystwo. W klasie nie koleguję się z nikim. Nikt mnie najwyraźniej nie akceptował, patrzą tylko na to co ubieram do mundurka witają się i to wszystko. Mam ich wszystkich po dziurki w nosie. Jak przychodzi ktoś nowy do klasy to od razu go ode mnie odsuwają. Schyliłam głowę żeby nie było widać mojej twarzy na której na pewno był grymas. Najwyraźniej nie udało mi się ponieważ Konan to zauważyła i mnie przytuliła, odwzajemniłam uścisk.
- Chodźmy dalej.
Szepnęłam. Tak jak powiedziałam tak zrobiliśmy po  5 minutach znaleźliśmy się w centrum, były tu różne sklepiki a po drugiej stronie ciągnęła się duża galeria handlowa więc pociągnęłam chłopaków do jakiegoś sklepu żeby wybrać im ubrania. Kiedy mieli już parę chiuchów kupionych oraz bielizny poszłyśmy z Konan do jakiegoś sklepu, nie zauważyłam jak się nazywa ale miał to co teraz potrzebowałam najbardziej. Zobaczyłam spudniczkę do kolan była czarna, spodobała mi się ale  nie zamierzałam jej kupić. Była w stylu goth lolita miała różne kokardy falbanki. Kiedy obejrzałyśmy wszystko i nic nie kupiłyśmy poszłyśmy do sklepu z bielizną. Kupiłam sobie jeden komplet a dla Konan z 10, przecież nie mogła chodzić w brudnej bieliźnie. Weszłyśmy do następnego sklepu z odzieżą tu Konan wybrała sobie parę ciuchów. Po zakupach zaciągnęłam ich na naleśniki bo zgłodniałam, zapas energii jaki dostałam kiedy moje zmęczenie się ulotniło zniknęło. Kiedy już zjedliśmy po naleśniku to poszliśmy z powrotem do domu, wyjęłam kluczę żeby otworzyć drzwi, nie mogłam trafić do zamka tak mi się ręka trzęsła. Ktoś zabrał mi kluczę z rąk i otworzył drzwi. Zaśmiałam się. Oni robili wszystko związane z jutsu więc mam nadzieję, że nie przerobią mi zamków na coś takiego chociaż przydało by mi się jeśli zapomnę kluczy. Rozeszliśmy się do swoich pokoi, kiedy byłam już w swoim obaczyłam całe biurko w kartkach, niepościelone łóżko na które się teraz położyłam i porozwalane ciuchy w otwartej szafie. Znowu źle się poczułam, kiedy tylko podniosłam się na łokciach poczułam ciśnienie z tyłu czaszki więc położyłam się znowu. Leżałam kiedy nie wiem kiedy a zmorzył mnie sen. Poczułam jak ktoś odsłania mi z twarzy kosmyki włosów. Drzemałam, nie lubiłam tego, byłam za bardzo świadoma z tego co się dzieję. Otworzyłam oczy ii zobaczyłam kogoś kogo się nie spodziewałam jeszcze w domu. Zobaczyłam czarne tęczówki i złocistą cere. To był mój 23 letni brat. Spięłam wszystkie mięśnie. Jak się dowie, że mam tu tyle ludu to chyba powybija. W końcu żadne z nas nie używa posiadanych przez nas zdolności. Woleliśmy żyć jak normalni ludzie. Nikt nie miał nam tego za złe, poczułam się podle, że mój brat na pewno jeszcze nie wie nic z zaistniałej sytuacji. Pragnąc rodzinnego ciepła przytuliłam się do niego. Zawsze był moim największym wsparciem w rodzinie, nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Kiedy dowiadywał się, że jestem chora przyjeżdżał jak najszybciej mógł co mnie trochę peszyło, nie chciałam żeby miał kłopoty w pracy. Za każdym razem kiedy robiłam mu o to kazanie powtarzał, że jego szef to akceptuję ponieważ nie mamy rodziców i cała nasza trójka musi o siebie dbać. Jestem jak jego małe oczko w głowie. Ktoś wbiegł do mojego pokoju.
- Yuki-chan, Yuki-chan! Zobacz co Tobi namalować dla ciebie !
Spojrzałam na swojego brata ze strachem w oczach a on tylko się uśmiechnął jakby o wszystkim wiedział. Spojrzałam na Tobiasza i na jego rysunek. Był tam on i całe aka razem ze mną i Ayą. Zachłysnęłam się powietrzem, nie spodziewałam się tego. Usłyszałam wybuch, wyplątałam się z ramion mojego brata i popędziłam w tamtą stronę jakby całe stado księży i zakonnic mnie goniło i chciało zmusić do pokłonienia się ludziom. Zbiegłam na dół i zobaczyłam, że nie ma połowy kuchni razem ze ścianą, teraz widziałam idealnie wypielęgnowany ogród. Zobaczyłam jak Deidara biega za Hidanem grożąc mu, że rozsadzi go na kawałki i zakopie.
- Hidan ! Deidara !
Oboje stanęli przede mną i zrobili coś czego nie powinni, patrzyli na mnie z góry.
- Wy... ! Co tu wyrabiacie ?!
- Nazwał mnie panienką !
Krzyknął oburzony Deidara. W tym momencie spojrzałam zdezorientowana na Hidana, przecież było widać, że Dei to chłopak więc po  co się z nim drażni ?
- Deidara oddaj mi swoją glinę ! A ty Hidan masz zakaz odprawiania modłów do Jashina i oddajesz mi swoją kose i wszystkie ostre narzędzia jakie posiadasz !
Oboje jęknęli.
- No i Dei masz mnie nauczyć swoich jutsu przynajmniej związane z gliną.
Spojrzał na mnie zdezorientowany a po chwili się uśmiechnął. Mój brat dopiero co przybiegł za mną. Nie wiem czemu ale on nie umiał szybko biegać nawet nie posiadał tej zdolności. Rozejrzał się zdezorientowany po salonie kuchni i raczej tego co piej zostało i pstryknął palcami a wszystko wróciło na miejsce. Przytuliłam się do niego w podzięce. Moje policzki były lekko zaczerwienione co świadczyło o tym, że mam gorączkę ale ie byłam pewna ponieważ nie było mi anie zimno ani ciepło. Nai (brat) przyłożył swoje usta do mojego czoła. W pomieszczeniu zrobiło się cicho i na pewno wszyscy przypatrywali nam się.
- Yuki, masz gorączkę. Idź się połóż a ja posprzątam resztę i przyniosę ci rzeczy które mieli ci oddać.
Kiwnęłam głową, że się zgadzam. W swoim pokoju przebrałam się w swoją piżamę i położyłam się spać. Nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie z powrotem sen.

Brak komentarzy: