sobota, 18 maja 2013

005

Było mi tak gorąco i duszno, poczułam coś zimnego na czole. To tak koiło i było takie zimne i przyjemne ale... Mokre ? To chyba okład by zbić moją gorączkę. Gorączkę ? Ah to dlatego musi mi być tak gorąco. Cała jestem spocona. Po chwili zatraciłam się w błogiej nieświadomości.  
Zobaczyłam przed sobą duże i szerokie jezioro, a kiedy podniosłam głowę zobaczyłam duży dom który miał cztery piętra, prze de mną zaczęły się pojawiać kamienie bym mogła po nich dojść do domu. Wyglądał na stary ale dobrze utrzymany. Kiedy znalazłam się w środku na schodach prowadzących na górę stał chłopak. Miał ciemne włosy a bródka okalała jego twarz, na oko miał z 17 lat jak nie więcej. Spojrzał na mnie chłodno.
- Czego tu chcesz ?
Zapytał ostrym głosem jak brzytwa. Spojrzałam na niego zdziwiona ale od razu się opamiętałam i odwzajemniłam jego spojrzenie.
- Nie wiem.
Odpowiedziałam szczerze. W końcu co ja tu robiłam ? Jak się tu znalazłam ? Te pytania nasuwały się jako pierwsze w moich myślach. Spojrzałam na chłopaka który nie ukrywał swojego zdziwienia.
Znalazłam się nad jeziorem a kiedy pojawiły się kamienie by po nich przejść po prostu przyszłam. Byłam lekko zaniepokojona w końcu nie znam go a jeśli on mi coś zrobi ? Potrząsnęłam głową by odpędzić od siebie tą myśl. 
- Jak się nazywasz ?
Zapytał chłopak już milej. 
- Yuki, a ty ?
- Nazywam się To....
I wtedy sen się urwał, otworzyłam oczy w pokoju było ciemno co świadczyło, że jest noc. Przekręciłam się da lewy bok. W tym momencie poczułam jak bardzo się spociłam, piżama lepiła mi się do ciała więc szybko wyślizgnęłam się z pod kołdry, wzięłam czystą piżamę i popędziłam w stronę łazienki. Nalałam sobie gorącej wody do wanny i wlałam olejek wiśniowo waniliowy, to był mój ulubiony zapach szczególnie jak było czuć mocno wiśnie. Zrzuciłam z siebie piżamę i weszłam szybko do wody. Poczułam przyjemne ciepło rozchodzące się po moim ciele. Zanurzyłam się cała i tak leżałam w wannie dopóki nie zrobi się zimna woda. Podczas mycia się wróciłam myślami do tego dziwnego snu. Co by się stało gdybym nadal o tym śniła ? A może po prostu zrobiłam sobie podróż astralną ? Ten dom był taki wielki, główny hol był ogromny z tego co zdążyłam zauważyć, marmurowe schody ciągnące się dalej w dół ale całą moją uwagę przykuł chłopak o niesamowicie granatowych oczach. Wyszłam z wanny i zaczęłam się wycierać, zaczęłam rozprowadzać krem po swoim ciele kiedy skończyłam ubrałam piżamę i położyłam się z powrotem do łóżka. Nie wiem nawet która godzina, właśnie w tej chwili przypomniałam sobie, że przecież na szafeczce nocnej położyłam telefon i o nim zapomniałam. Spojrzałam na szafkę nocną i wzięłam telefon otworzyłam klapkę i spojrzałam na godzinę obecnie była 3.08, opadłam na łóżko zrezygnowana. Co ja będę robić przez resztę nocy ? Może uda mi się jeszcze zasnąć. Z tą oto wspaniałą myślą położyłam się z powrotem kiedy usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach a po chwili kogoś głos.
- Debilu nie umiesz zapamiętać które schody skrzypią i w którym miejscu ?
- A żebyś wiedział, że nie miałem na takie coś czasu un !
To zdecydowanie Deidara i Hidan. Co oni kombinują ? - Powoli zeszłam z łóżka.
Skierowałam się za nimi. Omijałam jak ogień miejsca które mogłyby mnie zdradzić w końcu  mieszkam w tym domu już rok. Kiedy zauważyłam do jakiego pokoju wchodzą byłam w szoku. To przecież pracownia Sasoriego. Podeszłam po cichu do drzwi które były lekko uchylone więc zajrzałam ostrożnie do środka. Zobaczyłam całe akatsuki razem z malującym coś tobiaszem, przyjrzałam się bardziej i stwierdziłam, że siedzą przy stole od pokera i coś omawiają.
- Trzeba jak najszybciej wrócić do naszego świata. - zaczął mówić Yahiko.
- Też tak uważam. - poparła go Konan.
- Mnie się tu podoba, tyle tu ładnych dziewczyn. - Hidan najwyraźniej się rozmarzył ile dziewczyn mógłby złożyć Jashinowi w ofierze. 
Ale jedno mnie zastanawiało, dlaczego reszta nic nie mówi ?
- Mi osobiście się tu podoba, nie muszę tu nikogo zabijać nikt mnie nie ściga jako missing-ninja.
Czy mi się przesłyszało czy z zimnego Itachiego którego znałam uwolniły się jakieś uczucia ?
- Popieram cię un. - powiedział Deidara, lekko mnie zaczęło wkurzać te jego un, chociaż wiem, że mówi je kiedy się bardzo denerwuje.
- Najlepiej pozbył się tych dwóch smarkul i przeją ich majątek tyle kasy. - zachwycał się Kisame. 
Nie mogłam tego dalej słuchać więc wycofałam się szybko i poszłam w stronę kuchni gdzie jedno małe cichutkie skrzypnięcie mnie zdradziło. Od razu wszyscy wypadli z pokoju jak burze i spojrzeli w moją stronę. Udawałam, że jestem zaspana i ich nie zauważyłam, weszłam powoli do kuchni wstawiłam wodę do czajnika a kiedy się odwróciłam przestraszyłam się. Kuchnia  była przestronna miała białe szafki jak i resztę mebli tylko zlew był srebrny i blat od stołu także miał inny kolor a mianowicie jasne drewno a do tego białe krzesła. Usiadłam na blat i czekałam aż woda się zagotuje. Chłopacy razem z Konan patrzyli na mnie dziwnie i nie wiedzieli co powiedzieć.Więc musiałam zacząć swoją rolę niewinnej dziewczynki która nie wie o co chodzi.
- Nie śpicie ? - Zapytałam ziewając, jakoś kiedy mówiłam mniej więcej prawdę kłamałam jak z nut więc nie powinni się połapać. 
 - W.. Wiesz chcieliśmy zagrać sobie w małą partyjkę pokera haha.
Yahiko zaczął się nerwowo śmiać najwyraźniej wiedział, że zauważę nawet na kamiennej twarzy kłamstwo lecz wydaję mi się, że każdy z aka trochę się zmienił.
- Więc dlaczego się tym tak denerwujesz hmm ?
Nie ma to jak moja ciekawość no nie i jeszcze moje starania pójdą na marne. Może łasic już coś zauważył ? Oby nie miałabym nieźle przejebane. Śledził każdy mój ruch a ja po prostu próbowałam być naturalna. Kiedy guzik od czajnika pstrykną zalałam herbatę posłodziłam i stałam oparta o blat. Trzymałam gorący kubek w rękach i chuchałam co chwila by trochę ostudzić herbatę. Napiłam się jeszcze gorącej herbaty lekko parząc sobie język nie zwróciłam uwagi na ból po prostu piłam dalej.
- No dobra idę się położyć może uda mi sie jeszcze zasnąć! A wy !
Pokazałam w tym czasie na białowłosego i niebieskookiego którzy ostatnio rozwalili kuchnie.
- Macie być grzeczni i nie zabierać nic ze swoich rzeczy z mojego pokoju chociaż wątpię byście cokolwiek znaleźli. - pokazałam im język i poszłam do swojego pokoju. Zapaliłam światło i rozejrzałam się. Moje czarne metalowe łóżko stało na swoim miejscu przy ścianie komoda i szafa była nienaruszona a na biurku leżały rzeczy tej dwójki. Otworzyłam jedną szufladę i wyjęłam z niej laptop uruchomiłam go i w tym czasie poszłam do łazienki się załatwić. Kiedy wróciłam zastanawiałam się gdzie schować te ich cacka. Oczywiście miałam zamiar zostawić sobie trochę gliny Deidary. Muszę przyznać, że miał jej całkiem sporo. Wzięłam jej trochę a resztę porozkładałam do książek w których wycięłam środki. Cała glina zajęła mi połowę mojego wielkiego regału a kose położyłam na szafie, nawet jeśli by znaleźli te rzeczy nie mogliby ich dotknąć. Wzięłam laptopa i ładowarkę na wszelki wypadek i ułożyłam się wygodnie na łóżku i włączyłam sobie jakieś anime. Nawet nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.Obudziłam się cała spocona z laptopem na kolanach. Znowu dostałam wysokiej gorączki. Co ja sobie w ogóle myślałam chodząc boso po domu. Westchnęłam zażenowana swoją głupotą. No bo kto normalny jak jest chory chodzi na boso bo płytkach i zimnych panelach którym potrzeba trochę czasu żeby się nagrzać ? No oczywiście, że ja bo kto inny by wpadł na ten pomysł ? Chyba nikt. Ktoś zapukał do drzwi więc zaprosiłam tą osobę do środka. To był mój kochany braciszek ubrany w niebieski fartuszek. Jego ciemne włosy i jasne oczy nawet fajnie z nim komponowały. Uśmiechał się promiennie w moją stroną, czy on miał w ręku chochlę ? Moje oczy się rozszerzyły kiedy to zobaczyłam i parsknęłam śmiechem. Spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc a ja w tym momencie zaczęłam jeszcze głośniej się śmiać. Spojrzał na siebie i chochlę w ręku i zawtórował mi w śmiechu nie wiem ile się tak śmiałam kiedy dostałam napadu kaszlu to nie było mi już do śmiechu, kaszel był taki suchy, z każdym kaszlnięciem ranił moje gardło. Nie dobrze. Nie dałam już rady kaszleć więc chrząknęłam o dziwo pomogło.
- Dzień dobry !
Mój brat jak zawsze miał dużo energii i aż podskakiwał w miejscu, nie mógł chyba w nim usiedzieć ale cóż na to poradzić skoro ma takie pokłady energii a nie umie ich dobrze wykorzystać.
- Zrobiłem ci owsiankę ! - krzyknął z entuzjazmem a ja poczułam swąd spalenizny.
- Taaa, twoja owsianka raczej się pali a nie gotuję. - burknęłam obrażona.
Nai był wspaniałym kucharzem, czego nie dotknął w kuchni nabierało to doskonałego smaku nawet jeśli było lekko popalone to mi nie przeszkadzało i tak miało smak jaki powinno i nie czuć było spalenizny. Mój brat pobiegł do kuchni a ja znowu zostałam sama ze swoimi natrętnymi myślami. O co chodziło całemu aka ? Czemu pytam się siebie zamiast komuś o tym powiedzieć.  Po jakichś pięciu minutach Nai zjawił się w moim pokoju z głębokim talerzem pełnym owsianki. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- No co ? Tylko dół się przypalił.
Czy mi się wydaję czy on jest obrażony. Kiedy podał mi talerz zaczął prawić mi kazanie.
- Jak mogłaś, nawet nie zadzwoniłaś do mnie, że mamy gości !
Prychnęłam, też mi goście. Jeden chce twoją kasę, drugi władze nad światem trzeci chce się bawić, czy to jest organizacja przestępcza czy wariatkowo ? Sama już nie wiem.
- Taaa też mi goście. Kaziu cały czas myśli o kasie i o niczym więcej, złomiarz o zagładzie nad
światem, a blondi o tym ile by tu rzeczy można wysadzić, zbok ile lasek złożyć w ofierze i przynajmniej jakąś wyruchać i tak dalej. Więc nie chciałam ci mówić o tych przestępcach a akatsuki którzy wpadli do nas przez te cholerne lustro które nie wiem z kąt wytrzasnąłeś.
Powiedziałam lekko zirytowana, cieszyła mnie obecność tej organizacji w moim domu ale nie chcę by coś kombinowali kiedy ja ich goszczę razem z rodzeństwem u siebie. Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co ty mówisz.... Nigdy o nikim tak nie mówiłaś nawet jeśli gardziłaś jakąś osobą.
- Eh braciszku po prostu nie wytrzymałam jak knuli za naszymi plecami by wbić nam nóż prosto w plecy.
- Co chcesz przez to powiedzieć ?
- Nie chce by mnie okłamywali jak nic nie wartą szmatę ! Ja nie jestem z ich świata, zawszę
dotrzymuję słowa i nigdy go nie łamie. A Kaziu po prostu chce nas zabić dla kasy ! Wkurza mnie to !
Ciemnowłosy patrzył na mniej oszołomiony. Chyba jeszcze nigdy nie widział mnie w taki stanie jeśli się zastanowić. Wszystkie uczucia chowałam głęboko w sobie i po prostu się uśmiechałam, nigdy się nikomu nie zwierzałam nikt nawet z naszego rodzeństwa nie wie kiedy i w jakich okolicznościach dostałam swojego pierwszego okresu nie wiedzą nawet tego, że byłam gnębiona a moc którą posiadałam się uwolniła spod mojej kontroli i prawie ich zabiłam i także o tym, że przez to zdarzenie jestem odsunięta od wszystkich.
- Przepraszam za bardzo mnie poniosło.
Kiwnął głową, że rozumie podał mi talerz oraz łyżeczkę i wyszedł szybko z pokoju znowu zostawiając mnie samą. Chciałam go zatrzymać ale moja wyciągnięta ręka dalej była w powietrzu skierowana w stronę w której stał Nai. Nie mogłam w to uwierzyć, znowu odsuwam od siebie rodzinę. Położyłam talerz z łyżką w środku na kolanach i objęłam się ramionami.Myślałam, że zaraz zacznę płakać ale nie mogłam, łzy już dawno wyschły. Usłyszałam jak ktoś otworzył drzwi z rozmachem nawet nie spojrzałam na tą osobę, ból w klatce piersiowej się nasilił. Osoba która była w drzwiach szybko je zamknęła widząc w jakim jestem stanie. Wzięła talerz z moich nóg i położyła go na podłogę. Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula silnymi ramionami i stało się coś niespodziewanego z moich oczu zaczęły płynąć łzy które jak myślałam dawno wyschły. Byłam w szoku jak z każdą sekundą ciekły zostawiając cienkie stróżki na moich policzkach. Coraz więcej łez wypływało z moich oczu, osoba w którą się wtuliłam zaczęła głaskać mnie po głowie. Z moich ust wyrwał się cichy szloch, zacisnęłam oczy by po chwili je otworzyć, zobaczyłam długie blond włosy.
- I tak nie dostaniesz..... Gliny. - Wychlipałam i pociągnęłam nosem. Zaśmiał się.
- To kiedy mam cię nauczyć tych jutsu ? - zapytał z uśmiechem na twarzy.
Odkleiłam się od niego i spojrzałam mu głęboko w oczy, zaczęłam tonąć w tym błękicie z odcieniem szarości.Moje serce zaczęło szybciej bić a na moje policzki wpływać delikatny rumieniec. Więc chcąc je ukryć znowu przytuliłam chłopaka. Trwaliśmy tak dopóki nie wszedł do mojego pokoju Nai.
- Yuki, przyszedłem cię przepro....sić.

Brak komentarzy: